Życie w metrach sześciennych
Podobno w godzinie śmierci człowiekowi w sekundę przelatuje przez głowę całe życie. Jeszcze ani razu nie umierałam, ale mam wrażenie, że spora część życia przeleciała mi przez łeb w ciągu tygodnia przeprowadzki.
Blisko dwieście pudeł, z tego 120 z książkami. Reszta ciuchy, szmaty, galanteria, ozdoby, bibeloty, zdjęcia, obrazy, pościel, papiery. Likwidacja tego wszystkiego w ciągu dwóch dni uzmysławia rozmiar i liczbę rzeczy, którymi się otoczyliśmy. Życie ma tu wymiar arytmetyczny – oblicza się w metrach sześciennych, jako kubaturę załadunku, co dalej przekłada się na koszt przeprowadzki.
Przychodzi sześciu mocnych i wesołych chłopców, którzy szybko, zręcznie, bez sentymentu i bez namysłu eksmitują przedmioty z miejsc, w których niczego nie przeczuwając, przeleżały sobie, w naszym przypadku nawet nie tak długo, bo 13 lat. Po czym weseli i uprzejmi chłopcy wrzucają je do pudeł jak leci. No może nie całkiem jak leci: owinięte foliami, bąbelkami, przełożone papierami. Ubrania jadą na wieszakach w pudłoszafach. Drobiazgi lecą już bardziej w rozsypce: szczotka do zębów razem ze świecznikiem, portret babci owinięty dziecinną, dawno nieużywaną kołderką, szczotka do zamiatania z lampą. Przycisk do papieru, lampa, pojemnik na ołówki, przedłużacz podróżują w jednej grupie, bo razem stały na biurku. Szuflady komody oklejone plastrem lecą z całą zawartością.
Pakowanie to tylko zarzewie całej akcji. Jej główny teatr rozgrywa się pod nowym adresem. Rozpakowanie to jest clou. Nowe miejsce, nowa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta